A gdzież to jandrzejmama się podziała?

No i ciepło w końcu! Kurde jak na to ciepełko czekałam… Noż zima mi tak tyłek wymroziła, że … że…. dobra nie będę sobie robić jaj. Już zapomniałam co to odmrożone paluchy u stóp. Z tym, że ciepło „w końcu” – to też koń by się uśmiał… U Was choć trochę zimno było? Jakiś kulig odpękaliście? Jeśli tak, to wielkie jak to się mówi „zazdooooo”. Jak wychodziła z rana do obrządku i moim oczom ukazywał się przymrozek to miałam w głowie takie delikatne „wow” – zima przyszła czy co? No bo co to było ja się pytam?

Ciśnie mi się na usta, by spytać: „Co słychać moi mili?” „Praca w polu ruszyła?” I teraz z grubej rury… „Pada u Was?” Bo to, że ciepło to się domyślam. Ja już zaczynam wymyślać układy do tańca a`la dziewczyna szamana. Trzeba jakoś wybłagać ten deszcz. Niby nie ma śmiechu, ale jak już dramatyzować to z nutką „chichacza” w głosie.

Myślałam długo nad tematem kolejnego posta. Jednak ciągle coś mi w tym przeszkadzało. Inaczej… Więcej czasu spędzam na dworze niż w domu. Z laptopem mi nie po drodze. Dzieci wesoło hasają na podwórku. Sadzą drzewa, budują babki z piasku, dają jeść zwierzętom. Ja dzielnie za nimi podążam i wyglądam męża – tego Pana co to teraz gościem w domu jest. Nawet udało mi się ściąć mu włosy. Ba – przekonałam, że czas się ogolić. No kto zna specyfikę tej pory roku na wsi przyzna – przyczadziłam co?

Po szeregu obowiązków na świeżutkim powietrzu w końcu udaje mi się dojść do domu. I uświadamiam sobie wówczas, że …. nadmiar spędzania czasu w radosnym dotlenianiu się – wysysa ze mnie całe siły witalne. Efekt? Ja nie wiem kto zasypia pierwszy – ja czy moje dzieci. Guzik mnie to obchodzi. Padam jak mucha max 21.00. Nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nic więcej. Kiedyś tam wpadnę w rytm „ciepłych dni”. Zacznę w końcu cieszyć się tym, że dzieci zasnęły, a ja będę mogła sobie chwilę posiedzieć we względnym spokoju. Optymistycznie zakładam, że potrzebuję na to kilka tygodni. W najgorszym wypadku potrwa to do zimy. O ile rzecz jasna skubaniutka przyjdzie.

P.S. Trudno jest pisać do grupy docelowej, która aktualnie całe dnie spędza w polu. Co tu dużo mówić… zaczęło się 🙂 powodzenia wszystkim.

Previous article

Wiejska moda dziecięca