„Moja babcia mówiła…” czyli wiejskich nazw ciąg dalszy

No to moi drodzy jedziemy dalej z tym kosem, ciśniemy temat, dowalamy do pieca – i jak to tam się więcej mówi. Wiejskich nazw i określeń ciąg dalszy. Dziś łatwa do wypatrzenia tendencja w wypowiedziach recenzentów: „moja mama/babcia/teściowa mówiła…”, Panów gadatliwych jakby mniej. Dlatego za te chlapanie ozorkiem kobietom ktoś w końcu powinien płacić. Kto za? Kto przeciw? Kto się wstrzymał? Dziękuję! Honorarium ustalimy później!

„Moja babcia mówiła `najgorzej jak dziad torbę zgubi` – dotyczy to nowobogadzkiego snoba”.
Bywało również tak: „Biada biada, jak się zrobi Pan z dziada”.
Trafiał się także ktoś taki jak „Gieroj”- jako ktoś cwany, uważający się za nie wiadomo kogo.

„Do dziś pamiętam jak teściowa niedługo po mojej przeprowadzce powiedziała do mnie „potoknij” co miało oznaczać opłucz” – Ja za to pamiętam jak tuż po ślubie powiedziałam mężowi, że idę się „optoknąć”. Po dziś dzień mój luby ma z tego polewkę, a też chłop ze wsi (oddalonej od mojej zaledwie 20km).
„A bratowa spytała czy mam „strugaczkę” a chodziło o temperówkę”. – Gdy byłam małą dziewczynką mój dziadek temperował mi kredki strugając je scyzorykiem – strzelam, że stąd ta nazwa 😉

„Moja babcia mówiła – robię wkole domu, czyli w koło domu, czyli sprząta na podwórku”.
„Moja babcia mawiała  `nie chodź po zaścieniu` lub `Nie chodź pozastodolu`”
„A prababcia jak nakładała obiad to jak już ktoś mówił, że wystarczy to ona `jeszcze kaczek` czyli jeszcze troszkę”. – Babcia jandrzejmamusiowa zaś zawsze jak nie chciałam jeść kolacji, przeżywała że pójdę „spać na głodniaka” 🙂
Co więcej:
„Moja babcia mówi ,,uzuć buty”, zamiast włożyć, ubrać”.
„Moja mama zawsze mówi, odsuń się, bo Cię ze szczęścia obmiotę”.
„U nas się mówi: Co na obiad? Ryż, mysz i komarowe jajka tyż”. – Ktoś inny dodaje: „Moja babcia mówiła ryż, mysz i kacza dupa”. 
A tutaj coś od nowoprzybyłej na prowincję osoby:
Jak przeprowadziłam się na wieś to pierwsze zwroty które mnie zdziwiły było:
„pytasz dzika czy sro w lesie” co oznacza „oczywiście”, albo zwykłe „Tak”. 
Kolejnym stwierdzeniem było wywlecz talerz – wyjmij talerz.
Chodzić po kuminkach – iść do sąsiadów,
Zabawa – dyskoteka
Rejent – notariusz
Pusztak – pustak
I u mnie na wsi większość starszych osób wszystko liczy na miliony, czyli na stare pieniądze albo worki pszenicy. 
Może dopuśćmy do głosu jakiegoś Pana w końcu…
„Mój dziadek miał mnóstwo takich określeń. Niestety nie wszystkie pamiętam :
– zwinąć chmurkę – zapalić papierosa
– bocianówka – woda
– protezy – udka z kurczaka
– dusić komara – zdrzemnąć się
– nasi jadą – idzie burza
– smutniak – chleb
– kuszaj – jedz
Często też zapożyczał rosyjskie słówka”.
`Must have` dzisiejszego wpisu:
Jakbyście mieli ochotę komuś powiedzieć z przekąsem, by sobie poszedł, wystarczy życzliwe: „Idź w kiewieni” – choć co niektórzy mówią „kibiny bądź „kibieni” – a oznacza to nic innego jak „idź w cholerę” 😉
,,Psiajucha”… coś jak cholera jasna – Ja często zapożyczałam z „Chłopów” magiczne „motyla noga”, moja babcia zaś „job twojo mać”.

P.S. Czy ktoś mógłby mi przetłumaczyć te oto słowa?:
„Pan Bóg świni rogów nie dał bo by ludzi bodła”.