Wieś jako brak innej alternatywy?
„Co 10 osoba uważa, że na wsi zostają osoby, które nie widzą dla siebie innej alternatywy” – takie zdanie przeczytałam kilka dni temu na stronie „jest rolnik jest żywność”. Moja pierwsza myśl: „ale że ja? że niby brak alternatywy?”, a potem przyszło otrzeźwienie, że może nie jestem ta „co 10 osoba”, a może po prostu tak tego nie widziałam?
Wróciłam zatem wspomnieniami do czasów, gdy kończyłam studia. No licencjat może, bo mgr robiłam zaocznie. Po obronie pierwszego szczebla powiedziałam sobie dość i chciałam innego życia. Dlaczego jednak moim zdaniem okres zakończenia edukacji był taki ważny? Bo skończyłam coś co było moim obowiązkiem od najmłodszych lat. Skończyłam coś co musiałam odhaczyć z listy zadań na życie i przyszedł czas decydować co dalej. Moja perspektywa była minimalnie lepsza od tej, gdy kończyłam szkołę średnią. Po liceum wiedziałam tylko, że nie lubię matematyki i że może chciałabym uczyć. To niewiele, zważywszy na fakt, że miałam znajomych, którzy twardo stali przy swoim zdaniu i wiedzieli kim chcą być w przyszłości. Jednak tych znajomych mogłabym policzyć na palcach u jednej ręki. „Fajny” był to czas, ale i trochę głupi. Miało się dużo marzeń i delikatną sieczkę w głowie.
A co po studiach? Powrót do miejsca, gdzie chciałam być, czyli na wieś. No i rzeczywistość, takie mocne uderzenie głową w mur. Papier ze studiów mogłam położyć do szafy, bo zapotrzebowania na nauczycieli nie było, realna szansa na powodzenie misji była równa „0”. Czego zabrakło? Szczęścia? Być może. Jednak teraz sądzę, że zabrakło przede wszystkim rozeznania na rynku pracy, zapoznania się z zapotrzebowaniem na danych specjalistów, jeśli chodzi o okolice, w której chciałam mieszkać. No zwyczajnie zabrakło racjonalnego podejścia do tematu. Mogłam dostać zatrudnienie zgodne z wykształceniem, ale nie tu, gdzie planowałam żyć. Dlatego, gdy słyszę pytanie: „na jakie studia warto pójść Karolina?”, mam dużo pytań pomocniczych typu: a gdzie myślisz później mieszkać? Gdzie siebie widzisz za tych kilka lat? Jak wygląda rynek pracy na terenie, który masz w głowie? Na co, a właściwie na kogo jest tam zapotrzebowanie?
Cóż zatem zrobiłam ja, tuż po zderzeniu ze ścianą? Dostosowałam się do sytuacji, poszukałam pracy w innym charakterze. Byłam zwyczajnie deczko starsza i nie żyłam już tak mocno marzeniami.
Teren wiejski był „mój”. Tutaj czułam, że mogę przeczekać chwilę dezorientacji. W końcu gdzie jest najbezpieczniej w chwili, gdy nie wiesz do końca co ze sobą począć? A no pod maminą spódnicą lub zwyczajnie w miejscu, które znasz. Do kiedy warto w nim być? Zapewne aż pojawią się inne alternatywy. Ja wiedziałam na pewno, że na wsi zostaję, a wszelkie trudności w rozwoju osobistym będę starała się wywalczyć tutaj, a jeśli będzie trzeba wygryzę je zębami.
Jednak widzę różnice.
12 lat temu powrót na wieś był postrzegany jako krok w tył. Minęło jednak te 12 lat i już tak tego nie czuję. Coraz więcej ludzi na wieś wraca, a głosów dezaprobaty, łapania się za głowę z tego tytułu – jakby mniej. Za nami duży rozwój Internetu, spadek po pandemii w postaci prac zdalnych, zmiany na rynku pracy. Dzieje się.
Czy na wsi zostają osoby, które nie widzą dla siebie innej alternatywy? – cóż, możliwe, że są tutaj osoby, które nie chcą jej widzieć? Może coś im nie pozwala jej poszukać? Może ktoś ich nie nauczył poszukiwać tych alternatyw? A może ta alternatywa bycia na wsi jest TĄ alternatywą jakiej im trzeba?
A może…
A może…
A może takie czasy, że młodym trudniej o samodzielność? Ceny szaleją, wymagania rosną? Czyż tak nie mają również Ci, którzy mieszkają w mieście?
Z ciekawości zapytałam obserwatorów na swoim IG o decyzję zostania na wsi, o to kto ją właściwie podjął. Opcje były dwie. Zostałem/am na wsi bo:
tak chcieli rodzice,
to był mój wybór.
Czy zaskoczę kogoś, że 7% z nich wybrało opcję nr 1? Żyjemy w XXI, ale bywa też, że nadal podporządkowujemy się woli innych. Zwłaszcza, że czasami od małego słychać teksty typu: „zobacz, kiedyś to wszystko będzie Twoje!” Bywa, że czasami ktoś czuje, że nie ma innego wyjścia. Jednak to indywidualne decyzje każdego z nas i dlatego zostawiam to tylko do przemyślenia. Czysto informacyjnie.
A dla Ciebie pozostanie na wsi oznaczało brak innych alternatyw?
P.S. Mamy okres żniw, więc zdjęcia typowo „żniwne”. Trzymajcie się!