Wigilia na ziemi czyżewskiej i zarębskiej

Lataj z mopem, kurze ścieraj,

listę rzeczy długą twórz,

z wypiekami zbyt nie zwlekaj,

mordowniczą magię stwórz.

Ganiaj myśli, włącz nerwówkę, 

atmosferę dzielnie psuj,

kup zabawkę setną chyba,

dowal słodycz, cukru znój.

A na koniec daj se siana,

zluzuj portki z deka sobie,

nie sanepid, nie Mikołaj…

Grunt to Jezus – ten nasz w żłobie.

Sorry musiałam od tego zacząć. No nie mogłam się powstrzymać. Jungle Bells itp. już jest? Super! A fragment Pisma Świętego o narodzinach Pana Jezusa przeczytany? Nie? To proszę iść i nadrobić zaległości, a nie ma moim blogu siedzisz 😉 Tylko wróć po fakcie, bo mam tu coś ciekawego dla Ciebie.

Gdy miałam 15 lat brałam udział w projekcie zwanym „Ziemia czyżewska – tradycje i obyczaje”. Mnie i moim znajomym wręczono dyktafony i poproszono o pójście do starszych osób w naszych okolicach i przeprowadzenie z nimi wywiadów odnośnie tego jak obchodzono za ich młodych lat święta. Nie powiem bym jakoś szczególnie fascynowała się tym zadaniem, nie sądziłam jednak, iż po nastu latach na widok zbioru tych wywiadów, znajdujących się w Bibliotece Gminnej w Czyżewie, będę się cieszyć jak moje dzieci na widok słodyczy. Jakież było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że coś podobnego wykonano również w Zarębach Kościelnych, z tym że już w formie książki. „Historia naszą pamięcią pisana. Wspomnienia mieszkańców gminy Zaręby Kościelne”, „Ziemia czyżewska – tradycje i obyczaje” – zapamiętajcie oba tytuły i kto może niech zerknie co w sobie kryją. Z doświadczenia wiem, że nie ma nic piękniejszego niż proste opowieści o tym „jak to kiedyś było”. To ważne, bo my też tworzymy historię. Za X lat skakałabym z radości, gdyby kogoś z młodego pokolenia zainteresował się moim dzieciństwem. Ale do brzegu! Przytoczę dzisiaj kilka fragmentów z podanych wyżej prac. Wszystko w tematyce Bożego Narodzenia oczywiście. Na ziemi czyżewskiej się wychowałam, na ziemi zarębskiej zaś jest dane mi teraz mieszkać.  W moim sercu to teraz jedność.

Jeśli chodzi o Gminę Zaręby Kościelne opis świąt był krótki, ale moim zdaniem treściwy:

„W święta Bożego Narodzenia cała rodzina zbierała się przy stole obok choinki, dzieliła się opłatkiem i śpiewała kolędy. Od Bożego Narodzenia do Trzech Króli ludzie schodzili się i śpiewali kolędy. W tak zwane święte wieczory kobiety nie mogły robić na drutach, więc darły pierze. Mikołaj przychodził do domu albo zostawiał prezenty pod drzwiami”. 

Nie mam niestety podanych lat, w których miały miejsce te wspomnienia. Jak widać jednak nic się specjalnie w tym temacie nie zmieniło. Choć czytam dalej i mam już co do tego wątpliwości:

„Podczas Wigilii wszyscy siedzieli przy stole. Kiedy zjedli, mężczyźni musieli sprzątnąć ze stołu, a panie musiały siedzieć. Gdyby nie siedziały, kury nie chciałyby wylęgać kurczaków”. – Kobiety jak tam u Was sprawy z kurczakami się mają??? Kiepsko? A nie macie wrażenia, że zagadka przyrostu naturalnego naszego przydomowego ptactwa właśnie się rozwiązała?

„Na Pasterkę szli wszyscy ludzie ze wsi. Trzymali się jeden drugiego, idąc całą szerokością drogi. Jakby ktoś się przewrócił, to reszta upadłaby razem z nim”. – Mam wrażenie, że dziś mało kto poszedł by na Pasterkę pieszo. Kościoły są oddalone od wsi o ładnych parę kilometrów. Może faktycznie byłoby razem raźniej i przede wszystkim wesoło, ale … to już jak to się mówi „nie te czasy”. Chcąc zrealizować takie wydarzenie trzeba by było wydrukować plakaty, ogłosić wszem i wobec społeczną inicjatywę, którą relacjonowało by się na żywo, by ostatecznie  wszystkich uczestników marszu okrzyknąć mianem bohaterów 😉 Czuję w kościach, że tak właśnie by było.

O Samej Wigilii zdecydowanie więcej jest w pracy o ziemi czyżewskiej:

„Kiedy zasiadano do stołu wigilijnego? Jedni wcześniej siadali do Wigilii, inni później, to zależy. My mieliśmy gospodarstwo, to obrządzaliśmy, ale z tym, że była tak Wigilia, że kładło się sianko później pod obrus i potrawy, a później kawałek opłatka, te sianko w obrus się zawijało i się niosło krowom, do obory, żeby to jadły, no i były takie przepowiadania, że się podsłuchiwało w nocy, jako my jeszcze młodzi byliśmy, że krowy ludzkim głosem mówią. Ale to jest tylko bajka taka!” – Gdy mój tata wychodził z opłatkiem do obory, często „za młodu” dopytywałam czy chociaż Ciapkowi trochę opłatka dał. Ciapek moi mili to był taki czarny, kudłaty, wiecznie brudny pies. Nosz kochałam go nad życie. Z krowami jakoś mi się nie marzyło pogadać o północy, ale z Ciapkiem zamieniłabym chętnie kilka słów.

„A słomki z sianka wyciągałaś z siostrami?”: – zapytał mój mąż, gdy zdradziłam mu tytuł posta.

„A po co miałabym je wyciągać?” – no po co?

„No, która miałaby dłuższą słomkę ta szybciej wyszłaby za mąż”.

A to wymyślił 🙂 A tak serio to mnie i męża dzieliło 20km, a czasami jak o czymś mówi to mam wrażenie, że reprezentujemy inne kraje 🙂 Co wieś to obyczaj 😉

„Na stole wigilijnym było dwanaście potraw. Był makaron i mak, a później była ryba, kapusta z grzybami suszonymi, pierogi z kapustą, śledzie, ziemniaki, kompot z suszonych owoców i makaronem. W Wigilię jak się szykowało, to koniecznie musiało być sianko pod obrusem, i tam chowane były drobne prezenty np. pieniążki, i wszystko, i po Wigilii już jak się zjadło, dopiero było kto pierwszy więcej znajdzie i wtedy cały pokój był w sianie, no bo myśmy szukali pieniędzy, cukierków, ciastek”. – Ktoś wie o jakich poszukiwaniach mowa? U mnie był obierany jeden kierunek – choinka. Pod nią były trzy torby, a w nich słodycze i … mandarynki!!! Nie trudno się domyślić, że kiedyś nie było takiej różnorodności z prezentami jak jest dziś. Ja mam pewność, że moi synowie dostaną w te święta więcej zabawek niż ja przez całe swoje życie. Nie czuję się ani trochę z tego tytułu poszkodowana. A jeśli jesteśmy już przy prezentach gwiazdkowych to moim numerem jeden jest lampka nocna, ceramiczna w kształcie japonki i dwóch smoków, którą dostałam od rodziców chrzestnych w wieku 12 lat. Mam ją nadal. Przeprowadziła się wraz ze mną do mojego męża. Ależ byłam dumna z tego, że dostałam taki prezent.

A jak już o choince mowa, to warto zaznaczyć, że kiedyś „ozdoby choinkowe były wykonywane z kolorowej bibułki. W tym okresie na choince wieszało się jabłka, cukierki, upieczone pierniczki, ponieważ w sklepach nie było jeszcze bombek. Zamiast świecidełek na choince umieszczone w lichtarzykach były zapalane świece”.

Choinkę ubierało się zawsze w dniu Wigilii. Teraz odchodzi się od tego zwyczaju. Przed domem zaś nie było ozdób tak jak wygląda to teraz. „Nie było takiej tradycji,  z resztą nie było takich ozdób, oświeceń jak teraz, bo teraz to są elektryczne, a przedtem to wszystko było naturalne”. Czy to by oznaczało, że w zwyczajach świątecznych odchodzimy w dzisiejszych czasach od „natury”?

Na moim fanpage`u zapytałam o to bez jakiej potrawy nie wyobrażacie sobie Wigilii? Numerem jeden były zdecydowanie pierogi. Dla mnie to lekkie zaskoczenie, gdyż od małego słuchałam o tym, że na stole wigilijnym nie powinno zabraknąć karpia, którego w moim domu rodzinnym akurat nigdy nie było 😀 Spróbowałam tej rybki w zeszłym roku i stwierdziłam, że ja z jej ościami się nie polubię!

Numerem dwa stała się kapusta z grzybami. Dobra poczciwa kapusta z ziomalami grzybami!

W wiadomościach prywatnych pytano mnie o to cóż to za „makówki” wspomniane w komentarzach. No bo wiecie, mak jest ble! Makówek u mnie co prawda nie było, ale kluski z makiem już tak – i właśnie bez tej potrawy ja nie wyobrażam sobie Wigilii. Po latach dochodziły mnie słuchy, że zjedzenie maku podczas wieczerzy przynosi gospodarstwu dostatek. No i by się zgadzało moi mili. Tyle co ja się w życiu maku najadłam – to nie dziwię się, że dobry mąż się trafił i dzieci takie wiecie… najukochańsze 🙂

Poza tym co u Was mówi się przy wigilijnym stole? Składacie sobie życzenia jak na urodzinach? Czy wypowiadacie słowa „daj Boże abyśmy za rok doczekali?”

P.S. A pamiętacie coż takiego robiło się z resztkami z Wigilii?

Zdjęcia do wpisu powstały dzięki współpracy z moją niesamowicie zdolną i pracowitą sąsiadką z Gminy Zaręby Kościelne – Anną Gawlik prowadzącą Sielski Dom i Ogród

https://www.facebook.com/Sielski-Dom-i-Ogr%C3%B3d-942337715854001/

oraz jej Fotoujęcie

https://www.facebook.com/Fotouj%C4%99cie-179692606127586/

http://www.fotoujecie.com.pl/

Dziękuję!