Czy rolnictwo to jeszcze pasja czy już tylko biznes?

Pracowałam niegdyś w dwóch firmach, gdzie zajmowałam stanowiska niczym nie związane z wyuczonym przeze mnie zawodem. Do swojej pierwszej w życiu legalnej pracy chodziłam jak na ścięcie. Z rana jeszcze nie zdążyłam wstać z łóżka, a już byłam poirytowana, sfrustrowana, bolał mnie brzuch z nerwów i tak naprawdę grom wie co jeszcze. Radziłam sobie po japońsku „jako tako” – satysfakcji z pracy zero, ale wypłata się zgadzała, więc jakoś ciągnęło się tę gehennę. Do drugiej pracy, gdzie znajomość tego „co poeta miał na myśli” również mi się nie przydała, chodziłam pełna zapału do pracy. Herbata z rana smakowała jak należy, ptaszki ćwierkały wesołe melodie, uśmiech na twarzy nie taki sztuczny, tylko szczery po prostu. Skoro żadna z tych prac nie była tym wymarzonym zajęciem, to czemu podejście do nich było tak różne??? I po co ja właściwie o tym piszę?
Na swoim fanpage`u jakiś czas temu zapytałam Was czy rolnictwo jest jeszcze pasją czy już tylko biznesem.
„Dla mnie pasja”.
„W moim przypadku pasja. Nie wyobrażam sobie siebie w innym zawodzie”.
„Biznes nic poza tym”.
„A moim zdaniem to powołanie i poświęcenie całego siebie w jednym!”
Jak widzicie, bywa różnie. Ja jednak by wyrazić swoje zdanie w tym temacie, uczepię się wspomnianego wyżej „powołania”. Zazwyczaj używa się tego słowa w przypadku, gdy ktoś decyduje się na bycie księdzem czy zakonnicą. Kiedyś coś zasłychnęłam, że nauczyciel również musi mieć w sobie te powołanie. Jednak z tą kwestią trzeba obchodzić się jak z jajkiem… Ja z wykształcenia nauczycielką jestem i owszem, ale z doświadczenia wiem, że gdy ma się zły dzień lub nie daj Bóg uczniów z piekła rodem, „powołanie” może w pewnym momencie nie wystarczyć. Zapał powie „sajonara”, a Ty se człowieku zwyczajnie z tym radź. A jak to jest w kwestii rolnictwa?
„Wydaje mi się, że rolnictwo to zawód jak każdy inny. Dla jednego będzie pasją, dla innego tylko i wyłącznie sposobem na pomnażanie majątku. Fajnie jest jak ktoś lubi to co robi i ma jeszcze z tego kasę. Nie da się żyć z samej pasji, nie da się żyć samą pracą” – a no się nie da moi mili. Jakbym ja miała żyć z pisania, na które mam czasu tyle co… yyy… no tak właściwie to ja średnio na jeża mam na to czas. Tak czy siak w moim mniemaniu te całe rolnictwo trzeba jednak nie tyle lubić, co mocno psia mać kochać. Specyfika zawodu jest jaka jest. Wakacje stoją pod znakiem iście diabelskich temperatur. Wyspy Kanaryjskie nam nie potrzebne. Opalić się idzie na pełnym słońcu, jak ktoś mieszka przy rzece to i o kąpiel nie trudno. Trudno jednak o wyjazd z rodziną, bliskimi, znajomymi. Trudno o te kilka dni nic nie robienia. Łatwo zaś w okresie prac polowych o zmęczenie, frustrację, bezsenność i wiele innych tego typu rzeczy. Po wakacjach wykopki, koszenie kukurydzy. W okresie zimy jakby lżej. Jednak nie odchodzi w żadnym wypadku kwestia obrządku i (jeśli ktoś ma oczywiście) dojenia krów. Świątek, piątek czy niedziela. Nie trudno więc domyślić się o jakim powołaniu i „poświęceniu całego siebie” wyżej mowa.
Podchodzenie do kwestii rolnictwa jak do biznesu jest jak najbardziej słuszne. To po prostu ma się opłacać. Pasja pasją… zamiłowania do wiejskich klimatów, wzdychania do sielskich krajobrazów do garnka nie włożysz. Niezależnie czy ktoś ma hektarów 30, 100 czy 150, działalność ma przynosić zadowalające zyski. Pasja sprawia, że za coś się bierzemy, ale efekty pracy dają podstawę do tego, by dalej się w to „bawić”.
„[…] mało jest sytuacji, że ktoś po prostu decyduje się założyć gospodarstwo, bo go to kręci. Zazwyczaj jest tak, że jest odziedziczone. I będzie się je prowadzić z przyjemnością albo z obowiązku… albo się je sprzeda, bo kogoś wk…” – no! Dlatego rolnictwo to swego rodzaju miłość. No nie idzie paprać się w gównie z samego poczucia obowiązku. Tak jak mnie niegdyś jedna praca poza gospodarką wprowadzała w stan depresyjny, tak druga cieszyła i dawała poczucie, że jest cudnie, bo lubię to co robię, a i przy okazji kasa się zgadzała.

A za co my tak kochamy wieś, mimo opisanych przeze mnie trudności pisałam TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *