„Jak psy w wiosce wyją to znaczy, że ktoś umarł” – wiejskie porzekadła cz.3
Obiecałam trzecią część wiejskich porzekadeł i zbierałam się do niej jak sójka za morze. Czas mi mija niesamowicie szybko, choć ja niekoniecznie odczuwam to na sobie, ale na moich ratoloślach i owszem. Czasami to chciałabym nawet któregoś wziąć na ręce i przytulić, jednak nie daję już rady swoich „odmierzaczy czasu” dźwigać. Obaj już trochę ważą, a jednemu to już i nogi niedługo zaczną się po ziemi ciągać. Tyle o czułościach, a więcej dziś o sprawach ostatecznych. Powieje chłodem i zapodam z deka grobowej atmosfery… bo niby jak to inaczej nazwać? No ale jakby tego nie określić, faktem jest to, że dotyczy ta kwestia każdego z nas. „Śmierć i sranie Cię zastanie” – czy jakoś tak…
„Nie daje się zegarków na prezent, bo odlicza to czas do śmierci”. – Popularne jakby nie było. Nie wiem jak to z tymi zegarkami jest… Ja swojemu mężowi zegarek niegdyś podarowałam. Bardzo się z niego cieszył, a zdrowiem cieszy się do dziś. Pamiętam jednak, że mojej siostrze zegarek (który rzecz jasna na ręku nosiła) zatrzymał się na krótko po godzinie 8.00 rano. Jeszcze tego samego dnia rodzice odebrali nas ze szkoły wcześniej, by przekazać nam, że zmarł nasz dziadek. Dziwnym trafem było to … kilka minut po godzinie 8.00. Mówi się, że osoby, które odchodzą z tego świata dają nam znak, że już ich z nami nie ma.
„Jak ktoś ma choinki na podwórku posadzone to `choinka ponad dach, gospodarz w piach`” – „pierwszo” słyszę…
„Mój ojciec twierdził, że kamieni do domu się nie przynosi, bo to nieszczęście sprowadza”
„Jak ptak w okno uderzy to ktoś z rodziny umrze”.
„Gdy słychać puszczyka – kołyska (dziecko) albo śmierć”. – Nie znam tego, ale moja babcia, gdy słyszała o narodzinach wielu dzieci mawiała, że niedługo ktoś umrze, bo musi się wyrównać u Boga.
„Nie przynosi się do domu nic z cmentarza, bo się tam wróci”.
„Jak psy w wiosce wyją to znaczy, że ktoś umarł”. – Ja znam wersję, że gdy pies sąsiada przyjdzie wyć pod okno to ktoś z tego domu umrze. Tak było na dzień przed śmiercią mojego dziadka.
„Jak do domu wpadnie jaskółka to choroba lub śmierć, jak wpadnie inny ptak rano to szczęście, a jak wieczorem to pech” – sporo tego do zapamiętania… także ja podziękuję…
„Sowa puhukująca w pobliżu (zwłaszcza wieczorową porą) gospodarstwa wróży rychłą śmierć kogoś z tego domostwa”. – Opisywałam kiedyś jak w dzieciństwie fascynowałam się sową koło domu. Było to w tym tekście WCZORAJ
Nie przypominam sobie absolutnie, by ktoś mówił z dorosłych, że przynosi to pecha.
„Nie machaj nogami, bo diabła kołyszesz”.
„Jak wicher wieje, to ktoś się powiesi…”
„Jak halny/wiatr z południa wieje to wisielcami kołysze/samobójcy”. – Coś w tym jest… Coś to znaczy to, że zmiany w pogodzie mogą w jakiś sposób wpływać na np. stany depresyjne i dochodzi do skrajnych zachowań. Dlatego myślę, że tłumaczono sobie w ten sposób kwestie, które były nie znane, napawały ludzi lękiem.
„Nie można nikogo obdarowywać ostrymi przedmiotami typu nóż, bo przyjaźń/znajomość się przetnie (ktoś musi za to zapłacić choćby 1 grosz), tak samo się ma obdarowywanie krzyżykiem – to wg wiejskich wierzeń życzyć komuś cierpienia”.
Macie coś do dodania? Zapraszam.
Wiejskie porzekadła cz.1 TUTAJ
Wiejskie porzekadła cz.2 TUTAJ